Zaczęliśmy od wartości
Dziś miałem okazję poprowadzić warsztat dla zespołu liczącego ponad 20 osób. I od razu zdradzę pewien sekret: zaczęliśmy od… wartości.
Dlaczego?
Bo w dużym zespole nie da się zbudować prawdziwej współpracy bez fundamentu. Narzędzia, techniki, modele – wszystko to jest ważne. Ale jeśli ludzie nie mają wspólnego kompasu, to każda rozmowa kończy się szybciej lub później na skrzyżowaniu, gdzie każdy skręca w swoją stronę.
Od deklaracji do spójności
Podczas warsztatu wspólnie wypracowaliśmy zestaw wartości, które miały być nie tylko hasłami na ścianie, ale punktem odniesienia do codziennych zachowań. To, co było dla uczestników największym zaskoczeniem, to odkrycie, jak wielkie znaczenie ma spójność między tym, co deklarujemy, a tym, co naprawdę robimy.
Kiedy zespół zobaczył, że wartości to nie teoria, tylko realne kryterium – zaczęła się prawdziwa rozmowa.
Kolejne kroki
To otworzyło przestrzeń do dalszej pracy:
- z modelem von Thuna – żeby zrozumieć, jak wiele „warstw” niesie każde zdanie,
- nad asertywnością – czyli stawianiem granic bez atakowania innych,
- nad feedbackiem – wprost, konkretnie, ale z szacunkiem.
Efekt warsztatu
Program został świetnie oceniony, a wielu uczestników mówiło, że dopiero teraz zobaczyli, jak komunikacja może wspierać, a nie blokować współpracę.
Dla mnie najważniejsze było jednak co innego – zobaczyć, jak duży zespół, który wcześniej działał trochę jak „zlepek indywidualności”, zaczął mówić jednym głosem o tym, co naprawdę jest ważne.
Fundamenty współpracy
Bo komunikacja w zespole to nie tylko wymiana informacji. To budowanie mostów. A każdy most potrzebuje solidnych filarów – i właśnie tymi filarami są wartości.

