Strategia

AI wie, że zespół jest zmęczony. Co z tym zrobisz?

W poprzednim wpisie pisałem o tym, jak sztuczna inteligencja potrafi przewidzieć opór wobec zmian, zanim jeszcze stanie się widoczny.
Ale sama prognoza niczego nie zmienia.
Kluczowe pytanie brzmi: co organizacja zrobi z tą wiedzą?

1. Zmiana zaczyna się od rozmowy, nie od dashboardu

Wielu liderów marzy o panelu, który „zmierzy emocje zespołu” i pokaże czerwone światło, gdy coś idzie nie tak.
Problem w tym, że sama wizualizacja nie załatwia niczego, jeśli brakuje kultury rozmowy.
AI może podpowiedzieć, gdzie patrzeć, ale to człowiek musi zdecydować, jak reagować.

Jeśli system pokazuje spadek nastrojów — to nie sygnał do uruchomienia procedury kryzysowej, tylko zaproszenie do empatycznej rozmowy.
To moment, by lider zapytał: „Co się dzieje? Czego potrzebujecie?”, a nie: „Dlaczego spadły wskaźniki?”.

2. Predykcja bez zaufania = kontrola

Największym ryzykiem przy wdrażaniu AI w zarządzaniu zmianą jest to, że zamiast wspierać dialog, zaczyna go zabijać.
Jeśli ludzie czują, że są obserwowani, a nie rozumiani — pojawia się strach, a potem właśnie… opór.

Dlatego każda analityka predykcyjna powinna iść w parze z transparentną komunikacją.
Ludzie muszą wiedzieć, jakie dane są analizowane, po co, kto je widzi i jak są interpretowane.
Bez tego AI stanie się kolejnym narzędziem kontroli, a nie zaufania.

3. Od danych do działań – w pętli uczenia

Organizacje, które korzystają z AI w zarządzaniu zmianą, uczą się w trzech krokach:

1️⃣ Obserwują dane – zbierają sygnały z różnych źródeł: ankiet, komunikacji, wydajności.
2️⃣ Eksperymentują – testują różne sposoby reagowania: rozmowy, warsztaty, doprecyzowanie celu.
3️⃣ Uczą się – analizują, co zadziałało, a co nie, i modyfikują podejście.

To nic innego jak zwinne zarządzanie zmianą w praktyce – iteracyjne, oparte na małych krokach i szybkim feedbacku.
AI dostarcza danych, ale to ludzie tworzą sens.

4. Zamiast mierzyć nastroje – ucz się ich rozumieć

Zwinna analityka nie jest po to, żeby „naprawiać ludzi”.
Jest po to, by organizacja mogła szybciej rozumieć, co dzieje się pod powierzchnią.
Czasem to zmęczenie, czasem brak sensu, a czasem po prostu nadmiar równoległych inicjatyw.

Sztuczna inteligencja może wychwycić wzorce.
Ale tylko człowiek potrafi nadać im znaczenie i przekuć w działanie, które naprawdę coś zmienia.



AI może być najlepszym sojusznikiem lidera zmiany — pod warunkiem, że nie zastąpi mu ciekawości i empatii.
Nie chodzi o to, by wiedzieć więcej o ludziach.
Chodzi o to, by rozumieć ich lepiej – i reagować szybciej, mądrzej, bardziej po ludzku.


💬 Już niedługo na blogu: „Jak budować kulturę zaufania wokół danych i AI w organizacji”.
Bo zaufanie to nie dodatek do zmiany. To jej silnik.

AI wie, że zespół jest zmęczony. Co z tym zrobisz? Dowiedz się więcej »

Zarządzanie projektami: co naprawdę się zmienia (a co tylko wygląda, że się zmienia)

Zarządzanie projektami: co naprawdę się zmienia (a co tylko wygląda, że się zmienia)

Świat zarządzania projektami nieustannie przyspiesza a my razem z nim. Jeszcze kilka lat temu wystarczyło znać Gantta, planować sprinty i pilnować budżetu. Dziś to już za mało. Rok 2025 przyniósł nowe narzędzia, nowe role i… nowe oczekiwania wobec liderów projektów. Oto przegląd trendów, które kształtują przyszłość zarządzania projektami i kilka myśli o tym, co z nich naprawdę ma znaczenie.


1. Sztuczna inteligencja — partner, nie gadżet

AI nie jest już modnym dodatkiem, tylko realnym partnerem w zarządzaniu. Automatyzuje zadania, przewiduje ryzyka i uczy się na podstawie naszych błędów (czasem szybciej, niż my sami). Zamiast raportować opóźnienia potrafi je przewidzieć. Zamiast szukać winnych podpowiada rozwiązania. McKinsey szacuje, że firmy wykorzystujące AI poprawiają efektywność projektów o 20–30%. Brzmi jak dobra inwestycja.


2. Hybrydowe podejścia zamiast świętej wojny Agile vs. Waterfall

Zamiast religijnych sporów o to, czy lepszy jest Scrum, czy klasyka, coraz częściej widzimy pragmatyzm. Organizacje tworzą własne, hybrydowe modele, łączące strukturę Waterfalla z elastycznością Agile. Bo ostatecznie nie chodzi o metodykę tylko o dostarczenie wartości. Obecnie „bycie Agile” oznacza „bycie adaptacyjnym”, nie „robienie Scruma z certyfikatem”.


3. Power Skills zamiast soft skills

PMI zmieniło język i to nie przypadkiem. „Power skills” lepiej oddają wagę kompetencji takich jak komunikacja, empatia, przywództwo czy myślenie systemowe. W czasach, gdy technologia może zrobić prawie wszystko, człowiek, który potrafi zbudować zespół i zaufanie, staje się najcenniejszym zasobem projektu.


4. Dane jako język zarządzania

Project manager to tłumacz danych. Nie musi być analitykiem, ale musi rozumieć, co dane mówią o projekcie i jak te wnioski przełożyć na decyzje. Nowoczesne platformy oferują dashboardy w czasie rzeczywistym, a „intuicja” coraz częściej wspierana jest przez twarde liczby. Dane nie zastąpią lidera, ale mogą mu pomóc lepiej widzieć, co dzieje się w zespole i projekcie.


5. Zespoły rozproszone — czyli jak zarządzać, gdy nikt nie jest w tym samym miejscu

Praca zdalna i kontraktowa zostaje z nami na dobre. Menedżerowie projektów muszą nauczyć się budować zaangażowanie na odległość, dbać o przepływ informacji i efektywnie współpracować z freelancerami. Komunikacja asynchroniczna, przejrzystość i empatia stają się nowymi filarami zarządzania rozproszonymi zespołami.


6. Dobrostan i zrównoważony rozwój — nowe wskaźniki sukcesu

Coraz więcej organizacji włącza do zarządzania projektami metryki ESG: wpływ na środowisko, zaangażowanie pracowników, ryzyko wypalenia. Projekty mierzymy już nie tylko budżetem i harmonogramem, ale także wpływem na ludzi i otoczenie. To nie idealizm, to strategia długoterminowej skuteczności.


7. Low-code / No-code — automatyzacja dla każdego

Dzięki narzędziom low-code i no-code, menedżerowie mogą automatyzować raportowanie, aktualizacje statusów i przepływy pracy bez pomocy IT. To oszczędność czasu i… cierpliwości. Zamiast czekać tygodniami na wdrożenie, można zbudować rozwiązanie w kilka godzin. Nie trzeba być programistą, żeby działać cyfrowo.


8. Współpraca w czasie rzeczywistym

Nowoczesne platformy projektowe integrują komunikację, śledzenie zadań i analitykę w jednym miejscu. Live dashboardy, automatyczne alerty i wbudowane KPI sprawiają, że decyzje podejmuje się szybciej a chaos informacyjny staje się przeszłością (albo przynajmniej mniejszym potworem).


Podsumowując

Nowe technologie i metodyki nie zmieniają istoty zarządzania projektami. Nadal chodzi o ludzi, relacje i realizację celów. Ale pozwalają nam robić to mądrzej, szybciej i bardziej odpowiedzialnie.

A więc: jeśli jesteś project managerem, który myśli o przyszłości — czas zaprzyjaźnić się z AI, rozwinąć swoje power skills i przestać wierzyć w jedyną słuszną metodę. Bo przyszłość zarządzania projektami jest hybrydowa, cyfrowa… i ludzka.

Jeśli chcesz, by Twoje zespoły projektowe działały szybciej, mądrzej i z większym zaangażowaniem — porozmawiajmy.
Pomagamy firmom projektować nowoczesne podejście do zarządzania, które łączy technologię, ludzi i zwinność.

Zarządzanie projektami: co naprawdę się zmienia (a co tylko wygląda, że się zmienia) Dowiedz się więcej »

Jak sztuczna inteligencja może przewidywać opór wobec zmian i dlaczego to nie jest science fiction

W każdej zmianie jest ten moment, w którym czujesz, że coś „nie idzie”.
Plan jest dobry, ludzie wydają się przekonani, a mimo to … pojawia się opór.
Czasem cichy, czasem otwarty. I to właśnie on decyduje, czy projekt się uda, czy skończy jako kolejny „niedokończony pilotaż”.

Co, jeśli dałoby się ten opór przewidzieć zanim się pojawi?

AI w roli detektywa ludzkich emocji

Sztuczna inteligencja coraz śmielej wkracza do świata zarządzania zmianą.
Nie chodzi o zastąpienie ludzi algorytmami, ale o coś dużo ważniejszego —> o uczenie się z danych, których sami często nie zauważamy.
Ankiety pracownicze, historia poprzednich zmian, dane z systemów komunikacji, a nawet tony maili czy komentarzy w intranecie. To wszystko są cyfrowe ślady emocji, nastrojów i wzorców zachowań.

Algorytmy potrafią z tych śladów odczytać sygnały ostrzegawcze.
Widzisz spadek aktywności w komunikatorach, więcej negatywnych reakcji na firmowym forum, większą rotację w jednym dziale?
AI może zasugerować: „Tu może rosnąć opór”.
Nie po to, by piętnować, ale by wcześniej zareagować – rozmową, wsparciem, doprecyzowaniem sensu zmiany.

Zwinna analityka zamiast twardych raportów

Tradycyjne podejście do analizy zmian przypomina patrzenie w lusterko wsteczne.
AI działa inaczej, uczy się w czasie rzeczywistym.
Dzięki uczeniu maszynowemu potrafi korygować prognozy, gdy tylko zmienia się kontekst: nastroje, komunikacja, tempo wdrożenia.

To zwinne podejście do danych – iteracyjne, oparte na hipotezach i eksperymentach.
Nie chodzi o perfekcyjny model predykcyjny, ale o tworzenie pętli uczenia: dane → wgląd → działanie → korekta.
Dokładnie tak, jak w Agile: małe kroki, szybka reakcja, ciągła adaptacja.

Zaufanie i etyka – bez tego się nie da

Nie da się jednak wdrożyć AI w zarządzaniu zmianą bez zaufania.
Ludzie muszą wiedzieć, jakie dane są analizowane i po co.
Jeśli system „wie” więcej o emocjach zespołu niż lider, to lider musi być gotów wykorzystać tę wiedzę z empatią, nie z kontrolą.
AI ma wspierać decyzje, nie zastępować zdrowego rozsądku i relacji.

Dlaczego to ważne?

Badania pokazują, że organizacje wykorzystujące predykcyjną analitykę w zarządzaniu zmianą potrafią zmniejszyć poziom oporu nawet o 40%.
Nie dlatego, że mają lepsze algorytmy, ale dlatego, że łączą dane z ludzkim wglądem.
Zamiast działać po fakcie uczą się reagować wcześniej.

Zmiana to zawsze proces emocjonalny.
AI może pomóc go lepiej zrozumieć, ale to od liderów zależy, czy wnioski z tej analizy zamienią w dialog, wsparcie i sens.


🧭 Podsumowanie:
Zwinne zarządzanie zmianą przyszłości to połączenie intuicji liderów i inteligencji maszyn.
AI nie zastąpi rozmowy z człowiekiem, ale może podpowiedzieć, z kim warto porozmawiać już dziś, zanim pojawi się opór.

Jak sztuczna inteligencja może przewidywać opór wobec zmian i dlaczego to nie jest science fiction Dowiedz się więcej »

Jak poprawić komunikację i współpracę w dużym zespole?

Zaczęliśmy od wartości

Dziś miałem okazję poprowadzić warsztat dla zespołu liczącego ponad 20 osób. I od razu zdradzę pewien sekret: zaczęliśmy od… wartości.

Dlaczego?
Bo w dużym zespole nie da się zbudować prawdziwej współpracy bez fundamentu. Narzędzia, techniki, modele – wszystko to jest ważne. Ale jeśli ludzie nie mają wspólnego kompasu, to każda rozmowa kończy się szybciej lub później na skrzyżowaniu, gdzie każdy skręca w swoją stronę.

Od deklaracji do spójności

Podczas warsztatu wspólnie wypracowaliśmy zestaw wartości, które miały być nie tylko hasłami na ścianie, ale punktem odniesienia do codziennych zachowań. To, co było dla uczestników największym zaskoczeniem, to odkrycie, jak wielkie znaczenie ma spójność między tym, co deklarujemy, a tym, co naprawdę robimy.

Kiedy zespół zobaczył, że wartości to nie teoria, tylko realne kryterium – zaczęła się prawdziwa rozmowa.

Kolejne kroki

To otworzyło przestrzeń do dalszej pracy:

  • modelem von Thuna – żeby zrozumieć, jak wiele „warstw” niesie każde zdanie,
  • nad asertywnością – czyli stawianiem granic bez atakowania innych,
  • nad feedbackiem – wprost, konkretnie, ale z szacunkiem.

Efekt warsztatu

Program został świetnie oceniony, a wielu uczestników mówiło, że dopiero teraz zobaczyli, jak komunikacja może wspierać, a nie blokować współpracę.

Dla mnie najważniejsze było jednak co innego – zobaczyć, jak duży zespół, który wcześniej działał trochę jak „zlepek indywidualności”, zaczął mówić jednym głosem o tym, co naprawdę jest ważne.

Fundamenty współpracy

Bo komunikacja w zespole to nie tylko wymiana informacji. To budowanie mostów. A każdy most potrzebuje solidnych filarów – i właśnie tymi filarami są wartości.

Jak poprawić komunikację i współpracę w dużym zespole? Dowiedz się więcej »

HR jako katalizator zmiany – czyli jak HR Business Partner może być agentem Zwinnologii

Zmiana organizacyjna to nie tylko strategia, harmonogram i komunikacja „od zarządu do pracowników”. To przede wszystkim ludzie. A tam, gdzie w centrum są ludzie – tam rola działu HR przestaje być „wspierająca” i staje się absolutnie kluczowa.

W Agile For Future mówimy wprost: HR może i powinien być jednym z głównych liderów zmiany. A podejście Zwinnologii 2.0 daje do tego konkretne narzędzia.

Zmiana bez HR? To proszenie się o porażkę

W wielu firmach HR zostaje włączony do procesu zmiany dopiero „w momencie komunikacji”. Czasem jako „dostawca szkoleń”, czasem jako wsparcie w „zarządzaniu oporem”.

To za mało.

Dlaczego? Bo ludzie nie zmieniają się dlatego, że dostali e-mail z nową strukturą. Zmieniają się wtedy, gdy:

  • rozumieją sens zmiany,
  • widzą, co to zmienia w ich codziennej pracy,
  • czują się wysłuchani i potraktowani po partnersku.

A to wszystko zaczyna się nie od komunikatu, ale od dialogu. I właśnie HR ma najlepsze kompetencje, by ten dialog prowadzić.

Zwinnologia 2.0 – zwinne podejście do zmiany, które zaczyna się od ludzi

W książce Zwinnologia 2.0 oraz na naszych warsztatach pokazujemy, jak podejście zwinne (Agile) może w praktyce wspierać skuteczne zarządzanie zmianą – w oparciu o konkretne dane, iteracje, szybkie eksperymenty i autentyczne zaangażowanie.

Co to znaczy w praktyce dla HR?

📌 1. HR jako projektant zmiany

Zamiast realizować cudzy plan – HR może (i powinien) uczestniczyć w jego tworzeniu. Na przykład poprzez:

  • Strategiczną Kanwę Zmiany – prosty szablon, który pozwala zobaczyć całościowo, co chcemy zmienić, po codla kogo i jak to zmierzymy.
  • Mapowanie interesariuszy – czyli kto zyska, kto straci i kto może zablokować zmianę, jeśli go nie uwzględnimy.

📌 2. HR jako obserwator reakcji i emocji

Zmiana to stres. A stres to reakcje, które da się przewidzieć – i przygotować się na nie. HR ma kompetencje, by:

  • rozpoznać źródła niepokoju (model SPAZM™),
  • przeprowadzić diagnozę barier zmiany (np. „Nie rozumiem”, „Nie chcę”, „Nie potrafię”),
  • dobrać właściwe taktyki – od partycypacji po wsparcie psychologiczne.

📌 3. HR jako twórca armii ochotników

W świecie zwinnych zmian nie wystarczy „wskazać lidera zmiany”. Potrzeba sieci agentów, którzy z własnej woli będą promować zmianę wewnątrz organizacji.

HR ma tu potężną rolę:

  • identyfikacja nieformalnych liderów,
  • tworzenie sieci wpływu wokół zmiany,
  • budowanie zaangażowania w wersji 3.0 – opartego nie na obowiązku, ale na sensie i wpływie.

📌 4. HR jako opiekun komunikacji

Zwinnologia 2.0 mówi wprost: pierwszy komunikat jest ważniejszy niż cały plan komunikacji. Dlaczego? Bo to wtedy ludzie wyrabiają sobie opinię – i wtedy decyduje się, czy zmiana „siądzie”, czy nie.

HR zna język zespołów, wie, gdzie są napięcia i może:

  • testować komunikaty wcześniej (np. przez storytelling lub mikro-prezentacje),
  • zadbać o różne formy (rozmowy 1:1, komunikaty wizualne, feedback loops),
  • wspierać liderów w trudniejszych rozmowach o zmianie.

Zwinnologia w praktyce HR

Jeśli jesteś HR Business Partnerem, to prawdopodobnie nie muszę Cię przekonywać, że klasyczne podejście do zmiany przestaje działać. Zamiast szukać „gotowego modelu”, warto sięgnąć po coś, co można elastycznie dopasować do kontekstu i ludzi.

Zwinnologia 2.0 to właśnie takie podejście: łączy „twarde” planowanie i „miękkie” emocje. Daje strukturę, ale zostawia miejsce na adaptację.

Chcesz dowiedzieć się więcej? Zobacz nasz warsztat:
👉 Zwinnologia 2.0 – Zwinne zarządzanie zmianą


🔄 Podsumowanie: Co HR może zrobić inaczej?

✅ Wejść do zmiany wcześniej – na etapie diagnozy i projektowania.
✅ Wspierać nie tylko liderów, ale i nieformalnych agentów zmiany.
✅ Słuchać ludzi i obserwować sygnały oporu – zanim zamienią się w opór.
✅ Działać iteracyjnie – małymi krokami, w oparciu o feedback i eksperymenty.
✅ Dbać o komunikację – ale nie w excelu, tylko w realnym kontakcie.

HR jako katalizator zmiany – czyli jak HR Business Partner może być agentem Zwinnologii Dowiedz się więcej »

Zarządzanie zmianą nie istnieje. A jednak – działa.

„Zarządzanie zmianą nie istnieje.”
Tak zaczyna się Zwinnologia. Od prowokacji. I dobrze – bo może właśnie taki wstrząs jest potrzebny, by w końcu zrozumieć, czym zmiana naprawdę jest.

Gdzie jest ta zmiana?

Spróbuj zapytać ludzi w organizacji: „Z czym kojarzy Ci się zarządzanie zmianą?”
Reakcje? Albo wzrok uciekający w podłogę, albo:
– „No wiesz… te konsultingowe slajdy, szkolenia i opór ludzi.”
– „Redukcje etatów, reorganizacje… a potem wszystko wraca do normy.”
– „Coś, co robi dział HR. Albo ktoś z zewnątrz.”

Zarządzanie zmianą – jako termin – często nie funkcjonuje. Jest jak pusty pojemnik, który każdy wypełnia własnymi lękami, stereotypami lub… zupełnym brakiem zainteresowania.

Ale przecież zmiana się dzieje. Codziennie.
I ktoś ją inicjuje, torpeduje, wspiera, sabotuje, rozmywa.
To może rzeczywiście – zarządzanie zmianą nie istnieje.
Ale praktyka zmieniania – już jak najbardziej tak.

Dwa światy, które się mijają

Tradycyjnie, myślenie o zmianie rozdzielało się na dwa przeciwstawne obozy:

  1. Zarządzanie projektowe: „Zmieńmy strukturę, systemy, procedury. Mamy Gantta, mamy harmonogram.”

  2. HR i miękkie kompetencje: „Ludzie się boją, trzeba ich wesprzeć, przekonać, przeszkolić.”

Oba podejścia są ważne. Ale oddzielnie są nieskuteczne. Bo zmiana nie przebiega ani w Excelu, ani tylko w emocjach – ona dzieje się na styku procesów i ludzi.

Zwinnologia 2.0 mówi wprost:

„Nie należy przeciwstawiać zarządzania i przywództwa. Tak samo nie należy rozdzielać zmiany procesowej i zmiany mentalnej.”

To właśnie ten most – pomiędzy „co robimy” a „jak ludzie to przeżywają” – jest prawdziwym polem gry w zmianie.

Gdzie jesteśmy po 20 latach „zarządzania zmianą”?

John Kotter już w latach 90. pisał, że 70% projektów zmian się nie udaje.
Dziś? Cytaty o „70% porażek” wciąż krążą po slajdach i raportach, niemal jak zaklęcie. Ale to nie mit – tylko brutalna diagnoza.

Dlaczego zmiany się nie udają?

  • Bo traktujemy zmianę jak projekt, a nie jako proces społeczny.

  • Bo odpalamy PowerPointy zamiast rozmów.

  • Bo mierzymy postęp przez KPI, a nie przez poziom zrozumienia i zaangażowania ludzi.

  • Bo chcemy mieć kontrolę, a nie dialog.

A przecież – jak mówi Jason Little:

„Zmiana to nie silnik. Ludzi nie można naprawić ani przeprogramować.”

Co więc działa?

Działa to, co integruje perspektywy:

  • Eksperymenty zamiast gotowych planów.

  • Partycypacja zamiast narzucania.

  • Rozmowy zamiast komunikatów.

  • Narzędzia takie jak Strategiczna Kanwa Zmiany czy Model SPAZM™, które pomagają zrozumieć systemową i ludzką stronę zmiany.

Działa zmiana, którą projektują ci, których ona dotyczy.
Zmiana, która rośnie poprzez mikrodecyzje, a nie jest „wprowadzana” przez komunikat zarządu.

Więc… istnieje czy nie istnieje?

Zarządzanie zmianą – jako fraza – może rzeczywiście jest zużyta, pełna klisz.
Ale praktyka zmieniania organizacji, dostosowywania jej do rzeczywistości, wspierania ludzi w przechodzeniu przez niepewność – to jedna z kluczowych kompetencji XXI wieku.

Może więc zamiast pytać, czy zarządzanie zmianą „istnieje” – zapytajmy:

👉 Czy umiesz rozmawiać o zmianie z ludźmi?
👉 Czy potrafisz pomóc zespołowi przejść przez chaos i niepewność?
👉 Czy tworzysz przestrzeń na testowanie nowych podejść?

Bo to jest dzisiaj prawdziwe zarządzanie zmianą.
Bez wielkich słów. Ale z ogromnym znaczeniem.


📣 Twoja kolej:
Jakie są Twoje doświadczenia ze zmianą w organizacji – czy działało? Co się rozjechało? Podziel się w komentarzu lub napisz do nas. Może „nieistniejące” zarządzanie zmianą właśnie zacznie żyć nowym życiem.

Zarządzanie zmianą nie istnieje. A jednak – działa. Dowiedz się więcej »

Krytyczne myślenie. Agile Leadership w czasach niepewności.

Współczesne organizacje działają w środowisku, w którym zmiany są szybkie, nieprzewidywalne i często burzą dotychczasowe paradygmaty. Tradycyjne podejścia do przywództwa mogą nie wystarczyć, aby skutecznie prowadzić zespoły przez niepewność. Agile Leadership to zestaw zachowań, kompetencji i praktyk, które pomagają liderom inspirować, wspierać i napędzać zespoły nawet w warunkach ciągłej zmiany.

1. Współtworzenie wizji i celów

  • Dlaczego: Jasna, wspólna wizja daje zespołowi kontekst i motywację.

  • Jak: Organizuj warsztaty z interesariuszami i zespołem, aby wspólnie definiować wartości, cele i kryteria sukcesu.

  • Efekt: Zwiększone zaangażowanie i odpowiedzialność, lepsze priorytetyzowanie zadań.

2. Empatyczny styl komunikacji

  • Dlaczego: Wzmacnia zaufanie i zrozumienie potrzeb członków zespołu.

  • Jak: Aktywne słuchanie, parafrazowanie, otwarte pytania, regularne check-iny one-on-one.

  • Efekt: Szybsze wychwytywanie problemów i blokad, lepsze relacje w zespole.

3. Eksperymentowanie i szybkie iteracje

  • Dlaczego: Pozwala szybko testować hipotezy i uczyć się na błędach.

  • Jak: Wdrażaj krótkie cykle (np. tygodniowe), definiuj hipotezy, zbieraj dane, retrospekcje.

  • Efekt: Redukcja ryzyka, stałe doskonalenie procesów i produktów.

4. Decentralizacja decyzji

  • Dlaczego: Zespoły podejmują decyzje bliżej problemu i klienta, co przyspiesza reakcję.

  • Jak: Jasne ramy decyzyjne (RACI), zaufanie, szkolenia w obszarze analizy ryzyka i podejmowania decyzji.

  • Efekt: Większa autonomia, szybszy czas reakcji, mniejsza presja na lidera-bohatera.

5. Transparencja i dzielenie się wiedzą

  • Dlaczego: Ułatwia przewidywanie, unika „ukrytych” problemów, wspiera kulturę uczenia się.

  • Jak: Tablice Kanban, dashboardy wskaźników, otwarte dokumenty, regularne demonstracje postępów.

  • Efekt: Lepsza widoczność pracy, szybkie wychwytywanie odchyleń, wzrost zaangażowania.

6. Mentoring i rozwój kompetencji

  • Dlaczego: Inwestycja w ludzi przekłada się na odporność organizacji.

  • Jak: Programy mentoringowe, sesje peer learning, budżet na szkolenia i konferencje.

  • Efekt: Wyższa jakość rozwiązań, większa samoorganizacja zespołów.

7. Celebracja małych zwycięstw

  • Dlaczego: Podtrzymuje morale zespołu i wzmacnia pozytywne zachowania.

  • Jak: Regularne uznania, krótkie ceremonie podsumowujące, storytelling sukcesów.

  • Efekt: Większa motywacja, kultura doceniania, chęć do podejmowania kolejnych wyzwań.

Agile Leadership to nie zestaw sztywnych procedur, lecz podejście oparte na elastyczności, empatii i ciągłym doskonaleniu. Wdrażając powyższe praktyki, liderzy mogą skutecznie prowadzić swoje zespoły przez niepewność i osiągać trwałe rezultaty. Zachęcam Cię do wyboru jednej praktyki, przetestowania jej w swoim kontekście organizacyjnym i podzielenia się wnioskami! 🚀

Krytyczne myślenie. Agile Leadership w czasach niepewności. Dowiedz się więcej »

Krytyczne myślenie – paliwo dla skutecznych zmian

W erze zwinnego zarządzania zmianą, gdzie decyzje podejmujemy coraz częściej w środowisku niepewności i złożoności, krytyczne myślenie staje się nie luksusem – a koniecznością. Właśnie o tym przypomina ZWINNOLOGIA 2.0, nowoczesna koncepcja wdrażania zmian, która zrywa z liniowym, schematycznym myśleniem znanym z tradycyjnych modeli.

Dlaczego to takie ważne?

W wielu organizacjach proces zmiany przebiega w rytmie kolejnych slajdów PowerPointa i wykresów Gantta. Często ignorujemy pytania w stylu:

  • „Czy to w ogóle rozwiązuje realny problem?”

  • „Dla kogo ta zmiana jest korzystna, a dla kogo nie?”

  • „Czy mamy dowody, że to zadziała, czy tylko domysły?”

ZWINNOLOGIA 2.0 mówi jasno: bez zadawania trudnych pytań, bez refleksji i bez gotowości do kwestionowania własnych założeń – zmiana stanie się tylko fasadą.

Zwinność to nie chaos. To przemyślana adaptacja.

Krytyczne myślenie nie oznacza krytykanctwa. To zdolność:

  • oddzielania faktów od opinii,

  • rozpoznawania uprzedzeń,

  • stawiania hipotez i ich testowania.

W modelu ZWINNOLOGIA 2.0 jednym z kluczowych etapów jest eksperymentowanie. Ale eksperyment bez myślenia to tylko przypadek. Dlatego każda hipoteza zmiany powinna być:

  • oparta na danych,

  • sformułowana jasno,

  • otwarta na obalenie.

Krytyczne myślenie = odporność na modne bzdury

W dobie buzzwordów („turkus”, „transformacja cyfrowa”, „mindset”) organizacje często wdrażają zmiany dlatego, że „wszyscy to robią”. Tymczasem odwaga, by zapytać „dlaczego?”, „dla kogo?”, „co jeśli nie?” – to przewaga konkurencyjna.

Jak rozwijać krytyczne myślenie w procesie zmiany?

  1. Stawiaj pytania, zanim postawisz cele.

  2. Zachęcaj do konstruktywnej opozycji – nawet jeśli boli.

  3. Testuj, nie zakładaj.

  4. Oceniaj skutki, nie tylko intencje.

  5. Zmieniaj na podstawie dowodów, nie trendów.



W ZWINNOLOGII 2.0 nie chodzi o to, by działać szybciej – lecz mądrzej. A mądrość zaczyna się od odwagi myślenia. Krytycznego myślenia.

Jeśli Twoja organizacja traktuje zmianę jak „projekt do zrealizowania”, a nie okazję do uczenia się – to właśnie teraz jest czas, by to zmienić. Krytycznie.

Krytyczne myślenie – paliwo dla skutecznych zmian Dowiedz się więcej »

Dlaczego 70% zmian się nie udaje – i co z tym zrobić?

„Zarządzanie zmianą nie istnieje” – znajdziesz w Zwinologii. A mimo to zmiany dzieją się wszędzie. Dlaczego więc większość z nich kończy się porażką?

🔢 Skąd się wzięło „magiczne” 70%?

Liczba ta pojawia się nieustannie w kontekście zarządzania zmianą. John Kotter, guru tej dziedziny, oszacował, że aż 70% transformacji organizacyjnych nie osiąga zamierzonych rezultatów. Inne źródła, jak Beer & Nohria, M. Hammer czy raporty AMA, potwierdzają tę tendencję. W metaanalizie Smitha średni wskaźnik sukcesu wynosił 33%, a przy zmianach kulturowych – zaledwie 19%.

Czy to oznacza, że liderzy zmian są skazani na porażkę?

Nie – ale oznacza to, że musimy zmienić sposób, w jaki zmieniamy.


🧨 Dlaczego zmiany się nie udają?

1. Zbyt liniowe podejście

Większość klasycznych modeli zmiany działa jak plan budowy domu: fazy, etapy, kamienie milowe. Problem w tym, że organizacje to nie budynki, tylko żywe, złożone systemy.

„Grupy ludzi nie działają jak silnik samochodu” – pisze Jason Little w Lean Change Management.

2. Zarządzanie strukturą, nie systemem

Zbyt często zmiana to reorganizacja, nowy system IT albo prezentacja PowerPoint. Bez głębokiego „wglądu” w realne potrzeby ludzi – nic się nie zmienia naprawdę.

3. Brak realnego zaangażowania

Kupienie zgody (buy-in) to za mało. Potrzebne jest współtworzenie, wspólne podejmowanie decyzji i testowanie rozwiązań w praktyce.

4. Oparcie się na micie „komunikacji”

Prezentacja zarządu to nie dialog. A newsletter to nie rozmowa. Komunikacja musi być dwustronna, ciągła i dostosowana do emocji odbiorców.


✅ Co działa lepiej?

1. Zacznij od wglądu

Zanim „zaplanujesz wdrożenie”, zapytaj: co naprawdę jest do zmiany? Narzędzia takie jak Strategiczna Kanwa Zmiany, Zwinna Diagnoza czy analiza kultury organizacyjnej (OCAI) pozwalają spojrzeć głębiej.

2. Stosuj eksperymenty

Zamiast „wdrażać rozwiązania”, testuj hipotezy. Zwinne podejście do zmiany zakłada szybkie pętle informacji zwrotnej i poprawianie kursu na bieżąco. Eksperyment to narzędzie naukowe – nie chaos.

„Dobrze zaprojektowany eksperyment daje więcej niż tysiąc godzin konsultingu” – piszą Luca i Bazerman w The Power of Experiments.

3. Zaangażuj, nie przekonuj

April Mills w książce Everyone is a Change Agent zachęca: przestań zmuszać ludzi do zmiany, pozwól im ją współtworzyć. Zamiast „drive people” – „drive change”.

4. Uwzględnij SPAZM™

Reakcje ludzi nie są „oporem”, tylko normalną odpowiedzią układu nerwowego na stres i niepewność. Zrozumienie modelu SPAZM™ (złość, panika, apatia…) pomaga zbudować bezpieczną przestrzeń na zmianę.


🧠 Wnioski: Zmieniajmy zmianę

Być może 70% zmian się nie udaje… gdy są źle prowadzone. Ale to nie wyrok – to wyzwanie. Podejście zwinne (Agile + Lean), empatia i eksperymenty pozwalają złamać ten schemat.

Nie chodzi o to, by wszystko zaplanować – chodzi o to, by nauczyć się szybko uczyć.


Chcesz zwiększyć szanse powodzenia Twojej zmiany? Zacznij od pytania: „Co mogę dziś przetestować z ludźmi, nie na ludziach?”

Dlaczego 70% zmian się nie udaje – i co z tym zrobić? Dowiedz się więcej »

Czy 5-letnie strategie mają jeszcze sens w świecie miesięcznych przełomów?

Jeszcze nie tak dawno planowanie strategiczne na 3–5 lat było symbolem dojrzałości organizacyjnej. W firmach powstawały dokumenty strategiczne, plany transformacyjne, roadmapy rozwoju – wszystko uporządkowane, osadzone w czasie i zatwierdzane na najwyższych szczeblach.

Dziś coraz częściej słychać pytanie: czy to w ogóle jeszcze działa? Czy w świecie, w którym narzędzia oparte na sztucznej inteligencji pojawiają się co tydzień, a cykl życia produktu mierzymy w miesiącach – długofalowa strategia nie stała się anachronizmem?

Odpowiedź brzmi: i tak, i nie. Wszystko zależy od tego, czym dla organizacji jest strategia.


1. Nie chodzi o długość planu, tylko o jego elastyczność

Zwinne organizacje nie rezygnują z długofalowego myślenia. Wręcz przeciwnie – potrzebują go, by zachować spójność w chaotycznym otoczeniu. Ale strategia nie może być skamieliną. Musi być realizowana w cyklach krótkoterminowych (miesięcznych, kwartalnych) i zawierać mechanizm rewizji – regularnej, adaptacyjnej, zakorzenionej w rzeczywistości.

Jak mówi Zwinologia 2.0:

Nie chodzi o to, by zmieniać plan co miesiąc. Chodzi o to, by być gotowym na zmianę planu, jeśli rzeczywistość tego wymaga.


2. Strategia to dziś kompas, nie mapa

Kiedyś strategia była jak mapa: wyznaczała trasę punkt po punkcie, z dokładnym harmonogramem i budżetem. Ale mapa traci sens, gdy krajobraz zmienia się z tygodnia na tydzień.

Dlatego potrzebujemy kompasu strategicznego – czyli silnego „dlaczego” i „dokąd”, ale z pełną świadomością, że „jak” będzie się zmieniać.

Zgodnie z podejściem Jasona Little’a (Lean Change Management):

„A loop isn’t linear” – cykl zmiany nie jest liniowy. To właśnie ta nieliniowość wymaga od nas myślenia strategicznego, ale działania operacyjnego opartego na iteracji i feedbacku.


3. Strategia jako zestaw hipotez, nie tylko deklaracja kierunku

W świecie eksplodującej AI, dynamicznych modeli biznesowych i hybrydowych środowisk pracy, skuteczna strategia to narracja + portfel hipotez.

Zamiast jednego wielkiego planu, tworzymy zestaw stwierdzeń:

  • „Wierzymy, że jeśli zrobimy X, to wydarzy się Y.”

  • Testujemy to w praktyce.

  • Jeśli działa – skalujemy. Jeśli nie – uczymy się i zmieniamy kierunek.

To podejście eksperymentalne, znane z Lean Change Management, zmienia strategię z dokumentu politycznego w proces poznawczy – ciągłe uczenie się organizacji.


4. Myśl długofalowo – działaj krótkofalowo

Dobrze skonstruowana strategia łączy horyzont z codziennością.

  • Horyzont (5 lat) – daje sens, kierunek i cel.

  • Kroki codzienne (1–3 miesiące) – umożliwiają dostosowanie tempa, kierunku, sposobu działania.

To jak podróż z GPS-em: masz wyznaczony punkt docelowy, ale jeśli pojawi się korek – zmieniasz trasę, nie cel.

Zwinologia nazywa to „zarządzaniem przez dwa ogniska”: jedno skupione na przyszłości, drugie na teraźniejszości. Brak któregokolwiek z nich prowadzi do dryfowania albo do wypalenia.


5. Strategia bez mechanizmu adaptacji to dziś ryzyko, nie przewaga

Świat biznesu zmienia się szybciej niż cykl zatwierdzania planów strategicznych. W praktyce oznacza to, że organizacje, które nie mają wbudowanej retrospektywy strategicznej, nie testują założeń i nie aktualizują swoich założeń minimum co kwartał – podejmują coraz większe ryzyko strategiczne.

Nie przez brak wizji. Ale przez brak zdolności do jej adaptacji.


Podsumowanie

Planowanie 5-letnie ma sens – pod warunkiem, że:

✅ nie jest próbą przewidzenia świata,
✅ zawiera mechanizmy eksperymentowania i rewizji,
✅ jest osadzone w krótkich cyklach decyzyjnych,
✅ jest zakorzenione w rzeczywistym „dlaczego”, a nie w Excelu,
✅ służy ludziom jako kompas, nie jako kaganiec.

Organizacje XXI wieku nie mogą pozwolić sobie na luksus bycia sztywnymi. Ale nie mogą też dryfować. Dlatego nie porzucajmy strategii – nauczmy się ją robić na nowo.

 

Czy 5-letnie strategie mają jeszcze sens w świecie miesięcznych przełomów? Dowiedz się więcej »